sobota, 7 stycznia 2012

Kyoto Bar - Rynek

Jakis czas temu, po rozmowie z kolega z pracy, dalem sie skusic na Happy Hour w Kyoto Bar'rze. Otoz Happy Hour to taka hepi godzinka, gdzie mozna za 45zl jesc ile wlezie... Miejsce przy barze zajelismy ok. godziny 18:00, kelnerka objasnila zasady Happy Hour, po czym przystapilismy do konsumpcji sushi..

Ciekawe jest to, ze sushi w Kyoto (jezeli siedzimy przy barze), wedruje do nas malymi lodeczkami, z ktorych sami sciagamy sobie talerzyki z sushi.

Pomysl ciekawy oraz mozna sie najesc za 45zl, ale...

dopoki kucharze sie wyrabiali, byla roznorodnosc makow, futomakow, czasami nigiri, lub inne cuda w tempurze. Niestety, z wieksza liczba klientow, panowie dawali tylko rade tluc same maki. Przy 16stym talezyku juz sobie zaczalem odpuszczac, bo nic nowego nie sprobowalem..

Ciezko ocenic, wybiore sie niebawem ponownie, tym razem moze jako klient normalny, a nie Happy Hour'eowiec :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz